-
15 Sty '17
Tradycyjnie, od czasu przejęcia tradycji batalionu Armii Krajowej „Miotła” przez jeden z zespołów bojowych Jednostki Wojskowej Komandosów, z okazji świąt oraz batalionowych rocznic spotykają się dwa pokolenia „Miotlarzy” oraz grupa kibiców „Legii” Warszawa, która od lat opiekuje się weteranami akowskiego oddziału. Co warte podkreślenia, te spotkania mają niezwykły klimat. Specjalsi i „Legioniści” przychodzą na te spotkania całymi rodzinami.
-
08 Lis '16
Jedna z najsłynniejszych sanitariuszek Powstania Warszawskiego, wielki przyjaciel specjalsów z Lublińca, czyli Halina Jędrzejewska „Sławka” obchodziła niedawno okrągłą, dziewięćdziesiątą rocznicę urodzin. Obchodziła ją w gronie żołnierzy z Zespołu Bojowego A, który dziedziczy tradycje batalionu AK „Miotła”, ich rodzin oraz grupy kibiców „Legii”. Ci ostatni od lat opiekują się weteranami z „Miotły”.
-
Z recydywistami rozmowy na temat wojskowych działań specjalnych w czasie II wojny światowej i obecnie są zdecydowanie ciekawsze, niż z ich kolegami odsiadującymi wyrok po raz pierwszy. Mogłem się o tym przekonać, bo na zaproszenie Dyrekcji Zakładu Karnego w Wojkowicach na Śląsku mam przyjemność przeprowadzić dziesięć wykładów dla osadzonych w tym więzieniu. Trwający kilka miesięcy program resocjalizacyjny dotyczący pogadanek na temat historii, patriotyzmy, wojska i bezpieczeństwa opracował żołnierz nieistniejącego już Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Gliwicach, który w ZK Wojkowice jest „kaowcem”.
-
Sprawa jest równie drobna, jak niezwykle symboliczna. Na uroczystościach rocznicowych na Powązkach BOR-owik pilnujący dojścia do strefy VIP nie przepuścił powstańczej sanitariuszki – słynnej „Sławki” – ponieważ podeszła do niewłaściwego wejścia. Nie pomogło pokazanie zaproszenia, ani prośby towarzyszących kobiecie żołnierzy z Jednostki Wojskowej Komandosów. 90-letnia, z trudem poruszająca się o kulach, schorowana kombatantka musiała, przeciskając się przez tłum, obejść cały wygrodzony teren strefy VIP, żeby trafić do właściwej bramki.
-
Stowarzyszenie zrzeszające osoby odznaczone najwyższym polskim odznaczeniem nadawanym za bohaterstwo na wojnie powstało przed 15 laty, żeby walczyć o właściwe uhonorowanie tej niewielkiej grupy żołnierzy. W czasie rocznicowych rozważań warto zastanowić się, jak kultywować dziedzictwo Virtuti Militari?
Uroczyste spotkanie zaplanowano na 17 czerwca w Centrum Konferencyjnym MON. Honorowy patronat nad przedsięwzięciem objął Antoni Macierewicz – szef MON.
-
14 Kwi '16
Z weteranami batalionu Armii Krajowej „Miotła” spotkali się – dziedziczący tradycje tego oddziału – żołnierze z Jednostki Wojskowej Komandosów, ich amerykańscy partnerzy z Zielonych Beretów oraz kibice „Legii”. O spotkaniach w takim składzie piszę systematycznie od dłuższego czasu. Więc tym razem odnotowuję to z kronikarskiego obowiązku. Głównie dlatego, żeby pokazać, iż szacunek dla poprzedników, podtrzymywanie tradycji oraz więzi między pokoleniami specjalsów są dla żołnierzy ppłk. „Białego” – dowodzącego zespołem „współczesnych Miotlarzy” – czymś absolutnie naturalnym, wpisanym w służbę w mundurze.
-
20 Sty '16
Tradycyjnie już weterani z batalionu Armii Krajowej „Miotła” zaprosili żołnierzy w polskich i amerykańskich mundurach oraz grupę kibiców „Legii”. Była więc okazja do złożenia sobie noworocznych życzeń. Skład nie był przypadkowy. Zespół Bojowy A jednostki w Lublińcu od dwóch lat dziedziczy tradycje „Miotły”. Specjalsi na co dzień współdziałają ze swoimi odpowiednikami z US Special Forces. Natomiast grupa „Legionistów” od lat opiekowała się kombatantami słynnego oddziału AK.
-
24 maja '15
Zażyłe kontakty specjalsów z Zespołu Bojowego A jednostki z Lublińca z weteranami batalionu AK „Miotła” są już normą. Żołnierze dziedziczący tradycje „Miotlarzy” odwiedzają swoich poprzedników w stolicy. To prywatne wizyty. W mieszkaniach wypełnionych pamiątkami, w których czuć klimat starej Warszawy, przy ciasteczkach i naleweczce toczą się długie dyskusje. Nie tylko o historii. W tych spotkaniach zawsze uczestniczy grupa kibiców „Legii” Warszawa. Kilka razy w roku spotkania mają uroczysty charakter.
-
Po polsku i angielsku składano sobie życzenia w czasie wielkanocnego spotkania środowiska żołnierzy Batalionu AK „Miotła”. Weterani zaprosili bowiem do siebie żołnierzy z Zespołu Bojowego A Jednostki Wojskowej Komandosów oraz współdziałających z nimi żołnierzy z amerykańskich Sił Specjalnych.
– Jesteśmy zaszczyceni, że możemy się spotkać z weteranami walczących w czasie II wojny światowej o wolną Polskę, których tradycje dziedziczą nasi towarzysze broni z Iraku i Afganistanu – powiedział dowódca Amerykanów. Sprawność i poświęcenie żołnierzy Armii Krajowej, sprawność organizacyjna, umiejętność sprawnego operowania na terenie własnym, zajętym i terroryzowanym przez przeciwnika – zawsze robiła wrażenia na naszych sojusznikach zza oceanu. Teraz US Special Forces sami mogli spotkać się i porozmawiać z weteranami tworzącymi fenomen polskiego Państwa Podziemnego. -
27 Gru '14
Przygotowanie do walki w bliskim kontakcie. Działanie w kilkuosobowych grupach na terenie w pełni kontrolowanym przez przeciwnika. Operacje wymagające od wykonawców żelaznej psychiki. Wbrew pozorom nie jest to opis zadań współczesnego żołnierza jednostki specjalnej. Tak można opowiedzieć o przeznaczeniu konspiratorów z batalionu „Miotła” Armii Krajowej.
– Zasada jest taka: najpierw walisz gdziekolwiek, byle gość się przewrócił. A drugim strzałem poprawiasz w głowę. Ale to trzeba robić umiejętnie. Zbyt duży dystans nie gwarantuje trafienia, a strzał ze zbyt bliska mógł spowodować, że się człowiek krwią upaskudził – wyjaśnia starszy, sympatyczny pan.